Zainspirowany niedawną wycieczką do fabryki ELTON, postanowiłem popełnić wpis o trochę śmiesznej, trochę strasznej sytuacji, w jakiej znalazła się ta firma.
Spór o znak towarowy Prim to złożony i długotrwały konflikt prawny i biznesowy, który dotyczy czeskiej marki zegarków, mającej swoje korzenie jeszcze w czasach Czechosłowacji. Jego istotą jest to, kto ma prawo produkować zegarki pod nazwą “Prim” – i kto rzeczywiście jest „prawdziwym kontynuatorem tradycji”.
Tło historyczne
• Zegarki PRIM były produkowane od 1949 r. przez narodowe zakłady zegarmistrzowskie Chronotechna, a później przez jej oddział Elton w mieście Nové Město nad Metují.
• Marka PRIM była symbolem zegarmistrzostwa w Czechosłowacji – coś jak radziecki Poljot czy niemiecki Ruhla.
• Po prywatyzacji po 1989 roku, firma Elton została przekształcona w spółkę Elton hodinářská, która kontynuowała produkcję zegarków PRIM – zarówno pod względem technologicznym (np. własne mechanizmy), jak i geograficznym (ta sama lokalizacja).
Spór o znak towarowy
Uczestnicy:
1. Elton hodinářská (Elton)
• Producent kontynuujący zegarmistrzowską tradycję PRIM – używa oryginalnych maszyn, rzemieślniczej produkcji i własnych mechanizmów.
• Uważa się za prawowitego spadkobiercę PRIM – ale nie posiada praw do znaku towarowego.
2. MPM-Quality (MPM)
• Przedsiębiorstwo z Nového Jičína, które w 2001 r. nabyło prawa do znaku towarowego PRIM od Chronotechna, która wcześniej uległa komercjalizacji.
• Produkuje zegarki oznaczone “PRIM”, ale często są to składaki na importowanych mechanizmach (np. japońskich Miyota) – o niższej jakości, choć w niższej cenie.
Spór właściwy
• Elton produkuje „oryginalne PRIM-y” bez formalnych praw do znaku. Umieszcza więc na tarczy np. „Manufacture PRIM” albo „ELTON PRIM”.
• MPM-Quality ma prawa do znaku „PRIM”, ale nie jest postrzegana przez wielu entuzjastów jako „prawdziwy kontynuator” tradycji.
Toczyły się liczne sprawy sądowe, w tym:
• o nielegalne używanie znaku przez Elton;
• o to, czy MPM wprowadza w błąd co do pochodzenia zegarków;
• o unieważnienie znaku lub jego ograniczenie terytorialne;
• Czeski Urząd ds. Własności Przemysłowej oraz sądy wielokrotnie rozpatrywały sprawy, w których raz jedna, raz druga strona wygrywała częściowo – sytuacja jest wciąż niejednoznaczna.
Stan obecny
• Obie firmy sprzedają zegarki z napisem PRIM – ale różnią się jakością, konstrukcją i pochodzeniem:
• Elton – małe serie, wysokiej klasy zegarmistrzostwo, ceny od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
• MPM – masowa produkcja, często z mechanizmami Miyota lub Seiko, tańsze modele (np. od 300 do 3000 zł).
• Konsumenci często są zdezorientowani, który PRIM to „ten prawdziwy”.
Marka Prim pod jednym dachem – ale co dalej?
Po latach sporów o prawo do znaku towarowego Prim doszło wreszcie do przełomu: spółka MPM-Quality, właściciel marki Prim, przejęła ELTON Hodinářská, czyli historycznego producenta zegarków Prim z Nowego Miasta nad Metują. Wcześniejszym właścicielem Eltona był koncern zbrojeniowy Czechoslovak Group (CSG), który zdecydował się sprzedać firmę, ponieważ nie pasowała ona do jego militarnego profilu działalności.
Połączenie właściciela znaku z producentem wydaje się na pierwszy rzut oka korzystne – kończy ono trwający dekadami spór i otwiera drogę do stworzenia jednej, spójnej marki Prim. Jednak nie wszystko napawa optymizmem.
Obawy o los czeskiego zegarmistrzostwa
W środowisku kolekcjonerów i pracowników branży zegarkowej pojawiły się poważne obawy dotyczące przyszłości zakładów produkcyjnych w Nowym Mieście nad Metują – miejsca, które od lat 50. XX wieku jest symbolem czeskiego zegarmistrzostwa.
Pojawiają się głosy, że nowy właściciel – MPM-Quality – może zrezygnować z kontynuowania czasochłonnej, droższej i bardziej prestiżowej produkcji mechanicznych zegarków na miejscu, koncentrując się na tańszych modelach składanych z komponentów importowanych z Azji, z którymi firma miała już wcześniej doświadczenie.
Taki krok oznaczałby de facto zakończenie tradycji zegarkowej w Czechach, przekształcając markę Prim w nazwę handlową pozbawioną lokalnego zaplecza produkcyjnego i rzemieślniczego.
Przyszłość marki: między dziedzictwem a rynkiem
Na razie nowy właściciel nie przedstawił oficjalnych planów dotyczących fabryki. Przejęcie może być szansą na wzmocnienie i odświeżenie legendy Prim, ale równie dobrze może zakończyć się uproszczeniem oferty do poziomu modowej marki o czeskim logo, lecz bez czeskiej treści.
Czas pokaże, czy Prim stanie się na powrót dumą czeskiego zegarmistrzostwa, czy też kolejnym przykładem marki z wielką historią, ale bez realnej ciągłości z jej korzeniami.


